We wtorek 23.02. około godz. 17.00 do Centrali w Sanoku wpłynęło zgłoszenie od Pani, która znajdowała się na rzadko uczęszczanym szlaku biegnącym przez pasmo Żukowa w rejonie Rabego k. Ustrzyk Dolnych, że nie zdąży zejść przed nocą a nie ma czołówki i boi się, że zabłądzi. Po ustaleniu pozycji GPS z aplikacji Ratunek , w kierunku pani podąża jeden z ratowników natomiast zespół wyjazdowy z Ustrzyk Górnych jest już w drodze.
Niestety w trakcie dojazdu, do Centrali wpłynęło kolejne zgłoszenie – tym razem z okolic Bukowego Berda i decyzją odpowiedzialnego za służbę górską zespół wyjazdowy z Ustrzyk Górnych zawraca i udaje się na pomoc tej drugiej osobie. W tym czasie pani na Żukowie zostaje odnaleziona około 18.30 i sprowadzona na Przełęcz nad Żłobkiem.
Zgłoszenie tej drugiej akcji brzmiało dość dramatycznie i dotyczyło kobiety, która twierdziła, że jest niedaleko wiaty na niebieskim szlaku z Widełek na Bukowe Berdo i jest już bardzo osłabiona, wyziębiona i nie może już iść. Po konsultacji z LPR okazało się, że możliwy jest lot śmigłowca z użyciem notkowizora. Ratownik10 wylatuje zatem z Sanoka do Ustrzyk Górnych z zamiarem zabrania ratowników i ich szybkim transportem w rejon działania. W czasie dolotu do Ustrzyk Górnych załoga śmigłowca wypatruje światełko, zapisuje koordynaty GPS, zabiera tzw. „szpicę” i transportuje ratowników na Bukowe Berdo. Po zaktualizowaniu koordynatów podanych przez załogę Ratownika10 okazuje się, że kobieta wcale nie jest na szlaku i szybciej docierają do niej ratownicy skuterem. Oceniają oni stan poszukiwanej jako dobry i rozpoczynają ewakuację do Ustrzyk Górnych. Całość działań dzięki użyciu śmigłowca w porze nocnej zakończyła się o 21.00 i trwała zaledwie 3 godziny.