12 lutego około godz. 17.00 dostaliśmy wezwanie od sześciu skiturowców, że znajdują się obok czerwonej tyczki (podali numer) w rejonie Przełęczy Goprowskiej, nie mogą znaleźć kolejnej i nie wiedzą co mają dalej robić. Warunki w górach były bardzo trudne, silny, porywisty wiatr, mróz i duży opad śniegu a także bardzo ograniczona widoczność. Skiturowcy utknęli w miejscu gdzie był duży depozyt śniegu, dlatego nie mogli odnaleźć dalszej drogi. Pierwszy zespół ratowników do skiturowców dotarł dość szybko – jedna osoba była w gorszym stanie, natomiast reszta mogła kontynuować marsz. Cztery osoby zostały przeprowadzone przez Przełęcz w kierunku Wołosatego, natomiast osoba w najgorszym stanie z inną w zdecydowanie lepszym, okryci płachtą biwakową z pakietami grzewczymi oczekiwały na transport. W rezultacie – po dotarciu drugiej ekipy ratowników, ani jedna ani druga osoba nie wymagały zaawansowanego transportu, tylko mogły samodzielnie kontynuować marsz. Turyści byli dobrze przygotowani (ABC Lawinowe, ubiór adekwatny do warunków, latarki, termosy etc.) jednak pułapka terenowa w postaci nawisu śnieżnego oraz trudne warunki atmosferyczne doprowadziły do niebezpiecznej sytuacji, na szczęście dla turystów wyprawa skończyła się szczęśliwie z wyjątkiem poważnych odmrożeń palców rąk u jednego z jej uczestników
W górach nadal panują bardzo trudne warunki – przede wszytstkim silny wiatr w połączeniu z dużym mrozem powoduje, iż temperatura odczuwalna jest zdecydowanie niższa. Na wędrówkę górską zalecamy zabranie nart skiturowych lub rakiet śnieżnych.